Modlica - nawiązanie do polskiego Missing 411

Odpowiedz

Emotikony
:D :grin: :) :( :o :shock: :? 8) :lol: :x :P :oops: :cry: :evil: :twisted: :roll: :wink: :!: :?: :idea: :arrow: :| :neutral: :mrgreen: :diabel: :diabel2: :fuckyou: :one: :zly: :kosci: :sindbad: :fuckyou2: :mikolaj: :zdziw: :sylwester: :okulary: :galy:
Wyświetl więcej emotikon

BBCode włączony
[Img] włączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: Modlica - nawiązanie do polskiego Missing 411

Modlica - nawiązanie do polskiego Missing 411

autor: mdworzan » 2024-04-09, 09:39

Cześć,
W jednej z audycji, poruszaliście przypadek człowieka, który zaginął w Polsce w okolicach Modlicy (środkowa Polska), było to nawiązanie do polskiego Missing 411.
Z tego co pamiętam, jak wynika z audycji, człowiek ten był widziany przez kilku świadków, którzy określali jego stan za dziwny - nie do końca w pełni świadomy.

Ponieważ dość często jeżdżę śladami Waszych opowieści, a w rejonie Zalewu Sulejowskiego mam działkę, postanowiłem przejechać się w rejony Modlicy, która jest niedaleko.
Jest to rejon dość bogaty w dzikie tereny leśne i bagienne. W zasadzie można się w tych lasach pogubić, szczególnie jeśli zejdzie się z dróg.
Niemniej nie jest to olbrzymi obszar i o ile nie utkniemy na bagnach, to dość szybko dojdziemy do cywilizacji.

Jadąc rowerem, natknąłem się na dość ciekawe zjawisko, którego wcześniej nie doświadczyłem, a z pewnością ma ono związek z pewną usterką techniczną - moim zdaniem nie bez negatywnego wpływu na zdrowie człowieka.
Otóż przez ten teren, w jego północnych rejonach (niedaleko drogi prowadzącej na Modlicę) przechodzi linia wysokiego napięcia. Linia ta ma dwie cechy, które odróżniają ją od typowych: Przewody poprowadzone są niepokojąco nisko, a dodatkowo płynący prąd wytwarza bardzo charakterystyczny dźwięk (takie bzyczenie jakby setek szerszeni).

No i teraz tak:
Jadąc sobie drogą na Modlicę (równolegle do tej linii, które jeszcze nie widziałem), nagle coś mnie użądliło. Stanąłem, zszedłem z roweru i zacząłem się otrząsać, bo pewnie jakaś lecąca osa, zaplątała się w ubranie. Żadnego robala nie zauważyłem, więc zacząłem jechać dalej.
Jednak znów coś mnie tam lekko podgryzało, ale stwierdziłem – trudno. Jedziemy.
W pewnym momencie zauważyłem niewielką ścieżkę leśną na południe (w kierunku lasów) i postanowiłem zjechać z drogi i zbadać dokąd prowadzi.
Niebawem wśród drzew i coraz bardziej błotnistych terenów, zobaczyłem tę linię wysokiego napięcia.
Od samego początku wydała mi się dziwna, przez swoje bardzo nisko położone przewody i bardzo silny dźwięk prądu. Zszedłem z roweru, bo miałem wrażenie, że jadąc, zaraz mnie jakiś piorun strzeli z tej linii.
Będąc koło tej linii, nagle kopnęła mnie kierownica roweru.
Okazało się, że energia pola wokół tej linii jest tak wysoka, a przewody tak nisko, że indukuje w metalu prądy wirowe i to na tyle silne, że potrafią mocno kopnąć człowieka.

Zabrałem się stamtąd czym prędzej i pojechałem dalej na zachód, na Modlicę. Pokręciłem się trochę po lasach, a następnie w okolicach Tuszyna zawróciłem cywilizowanymi drogami, na południowy wschód.
I jadąc tak sobie drogą, nagle znów mnie coś kopnęło na styku grip – metalowa kierownica. Spojrzałem w górę – bingo! Znów przekraczałem tę linię wysokiego napięcia, choć tym razem była ona już na większej wysokości.

Podsumowując:
Patrząc po informacjach, widzę, że jest to linia najwyższego napięcia: 440kV.
W lesie jest ona zdecydowanie zbyt nisko położona – polecam się przejechać, samemu zobaczyć.
Wpływ zmiennego pola elektromagnetycznego, jakie emitowane jest przez tak wysokie napięcie, jest nie bez znaczenia, skoro w zwykłej metalowej ramie potrafi zaindukować prądy na tyle wysokie, by potrafiły mocno kopnąć. Gdybym mieszkał w okolicy, to bym sobie jakąś cewkę zmajstrował, zakopałbym w ziemi i uzyskał niejako darmową energię ;)
Kto wie, czy podobne zjawisko nie spowodowało jakiegoś poplątania w głowie tego zaginionego człowieka...
O ile wtedy była już ta linia wysokiego napięcia.

Pozdrawiam,
Marcin

Na górę