autor: blood.luna » 2010-10-25, 22:43
Witam. Dopiero teraz, gdy mam do czynienia z egiptologami, zdaję sobie sprawę, jak bardzo program nauczania szkół średnich spłyca religijny obraz Egipcjan, zataja przed młodymi ludźmi najciekawsze i najbardziej niesamowite teorie egipskie, oryginalność kosmologii, a przede wszystkim - fascynujący i szalenie złożony świat umarłych.
Co tak naprawdę wiecie o Egipcie i stosunku Egipcjan do śmierci? Coś więcej niż tyle, że wymyślili mumifikację i piramidy oraz niezwykle oryginalny, dotychczas niezbadanego źródła, system pisma zwany hieroglifami? Kto z Was czytał fragmenty Księgi Umarłych lub innych dzieł eschatologicznych?
Jedne z ciekawostek, które tworzą ciekawy klimat na temat Egiptu i tego, jak tam się naprawdę żyło w tym kręgu światopoglądowym, to na przykład fakt, iż początkowo do grobowców ze zmarłym faraonem (a więc samym bogiem) kładziono wszystkich jego sługów - prawdopodobnie popełniali oni samobójstwa z przywiązania lub zostawali uśmierceni rytualnie, aby służyć swojemu panu dalej w zaświatach. Później, gdy nastały późniejsze okresy dynastyczne, bardziej rozwojowe, zrezygnowano z tych praktyk na rzecz symbolicznego pozostawiania w grobowcach zmarłych figurek, które miały być sługami "po drugiej stronie", tzw. uszebti.
Egipcjanie wymyślili jako pierwsi gorące piekło, w którym grzesznicy mieli znosić wszystkie straszliwe katusze. Trzeba pamiętać, że wówczas zaświaty przede wszystkim przypominały grecki Hades - zimną, ponurą krainę, gdzie wszyscy znoszą tę samą monotonię i szarość niebytu. To od Egipcjan judaiści zaczerpnęli właśnie motyw gorących piekieł, w których szatan gotuje skazańców w kotłach.
Egipcjanie nie używali w ogóle słowa "śmierć". Mówili symbolicznie o kimś, kto - według nas, współczesnych - umarł, że "poszedł tam", "poszedł tam, gdzie poszedł" etc. etc. Wynika to z tego, iż faktycznie śmierć cielesna dla Egipcjanina nie była w ogóle śmiercią. Po zamumifikowaniu, delikwent był umieszczany w grobowcu i Egipcjanie starali się ów grobowiec urządzić tak, aby mumia nie wstała i nie szukała jakichś potrzebnych rzeczy u żywych: toteż w grobowcach składano ulubioną poezję, opowiadania, erotyki, traktaty, grzebień, wazy, dokładne mapy zaświatów, ale też - dla zmarłych małżonków - księgi magii, w których znajdowały się informacje na temat tego, w jaki sposób uprawiać seks z żywymi. Nie było żadnym tabu to, że taka mumia może być samotna. Ponieważ nie uznawano ją za martwą, wiadomo - mogła czuć przyjemność, czuć smutek, cierpieć, cieszyć się... Bano się jednak jej braku inteligencji i wynikłych z tego głupot, które mogłaby uczynić, dlatego generalnie chciano, aby pozostała w swoim pięknym grobowcu, dopóki nie nadejdzie sąd Ozyrysa i wszyscy faktycznie nie umrą.
Jeśli ktoś był ubogi, nie stać go było na wystarczająco wystawny grobowiec i bał się, żeby mumia nie wtrącała się w jego życie, zakopywał ją w piasku lub stawiał skromny grobowiec blisko jakiegoś bardzo bogatego. Wierzono, że mumii nie będzie się chciało wstawać i iść aż do miasta, prędzej okradnie inne mumie, mieszkające wokół niej.
W takim ujęciu, pojęcie egipskiego nekropolis nabiera nowego sensu. Miasta umarłych faktycznie były miastami - mumie nie tylko w nich spoczywały, ale też normalnie, choć zazwyczaj za pomocą magii... żyły. Dopóki nie nastąpi wspomniany wyżej sąd Ozyrysa, kiedy dopiero ktokolwiek będzie mógł faktycznie umrzeć.
Jeśli kogoś zainteresowało to, co tu piszę, bardzo chętnie dodam coś więcej i polecę literaturę religioznawczą, z której można korzystać, by się dowiedzieć czegoś więcej o prawdziwym Starożytnym Egipcie.
Witam. Dopiero teraz, gdy mam do czynienia z egiptologami, zdaję sobie sprawę, jak bardzo program nauczania szkół średnich spłyca religijny obraz Egipcjan, zataja przed młodymi ludźmi najciekawsze i najbardziej niesamowite teorie egipskie, oryginalność kosmologii, a przede wszystkim - fascynujący i szalenie złożony świat umarłych.
Co tak naprawdę wiecie o Egipcie i stosunku Egipcjan do śmierci? Coś więcej niż tyle, że wymyślili mumifikację i piramidy oraz niezwykle oryginalny, dotychczas niezbadanego źródła, system pisma zwany hieroglifami? Kto z Was czytał fragmenty Księgi Umarłych lub innych dzieł eschatologicznych?
Jedne z ciekawostek, które tworzą ciekawy klimat na temat Egiptu i tego, jak tam się naprawdę żyło w tym kręgu światopoglądowym, to na przykład fakt, iż początkowo do grobowców ze zmarłym faraonem (a więc samym bogiem) kładziono wszystkich jego sługów - prawdopodobnie popełniali oni samobójstwa z przywiązania lub zostawali uśmierceni rytualnie, aby służyć swojemu panu dalej w zaświatach. Później, gdy nastały późniejsze okresy dynastyczne, bardziej rozwojowe, zrezygnowano z tych praktyk na rzecz symbolicznego pozostawiania w grobowcach zmarłych figurek, które miały być sługami "po drugiej stronie", tzw. uszebti.
Egipcjanie wymyślili jako pierwsi gorące piekło, w którym grzesznicy mieli znosić wszystkie straszliwe katusze. Trzeba pamiętać, że wówczas zaświaty przede wszystkim przypominały grecki Hades - zimną, ponurą krainę, gdzie wszyscy znoszą tę samą monotonię i szarość niebytu. To od Egipcjan judaiści zaczerpnęli właśnie motyw gorących piekieł, w których szatan gotuje skazańców w kotłach.
Egipcjanie nie używali w ogóle słowa "śmierć". Mówili symbolicznie o kimś, kto - według nas, współczesnych - umarł, że "poszedł tam", "poszedł tam, gdzie poszedł" etc. etc. Wynika to z tego, iż faktycznie śmierć cielesna dla Egipcjanina nie była w ogóle śmiercią. Po zamumifikowaniu, delikwent był umieszczany w grobowcu i Egipcjanie starali się ów grobowiec urządzić tak, aby mumia nie wstała i nie szukała jakichś potrzebnych rzeczy u żywych: toteż w grobowcach składano ulubioną poezję, opowiadania, erotyki, traktaty, grzebień, wazy, dokładne mapy zaświatów, ale też - dla zmarłych małżonków - księgi magii, w których znajdowały się informacje na temat tego, w jaki sposób uprawiać seks z żywymi. Nie było żadnym tabu to, że taka mumia może być samotna. Ponieważ nie uznawano ją za martwą, wiadomo - mogła czuć przyjemność, czuć smutek, cierpieć, cieszyć się... Bano się jednak jej braku inteligencji i wynikłych z tego głupot, które mogłaby uczynić, dlatego generalnie chciano, aby pozostała w swoim pięknym grobowcu, dopóki nie nadejdzie sąd Ozyrysa i wszyscy faktycznie nie umrą.
Jeśli ktoś był ubogi, nie stać go było na wystarczająco wystawny grobowiec i bał się, żeby mumia nie wtrącała się w jego życie, zakopywał ją w piasku lub stawiał skromny grobowiec blisko jakiegoś bardzo bogatego. Wierzono, że mumii nie będzie się chciało wstawać i iść aż do miasta, prędzej okradnie inne mumie, mieszkające wokół niej.
W takim ujęciu, pojęcie egipskiego nekropolis nabiera nowego sensu. Miasta umarłych faktycznie były miastami - mumie nie tylko w nich spoczywały, ale też normalnie, choć zazwyczaj za pomocą magii... żyły. Dopóki nie nastąpi wspomniany wyżej sąd Ozyrysa, kiedy dopiero ktokolwiek będzie mógł faktycznie umrzeć.
Jeśli kogoś zainteresowało to, co tu piszę, bardzo chętnie dodam coś więcej i polecę literaturę religioznawczą, z której można korzystać, by się dowiedzieć czegoś więcej o prawdziwym Starożytnym Egipcie.